Pośrodku nocy wstałem, nie umiałem ciągle spać
Przez cały dzień zmęczony ludźmi, którzy chcieli tylko brać
Chciało mi się rzygać
Wokoło było ciemno, wiec o ścianę podpierając się
Ruszyłem naprzód myśląc tylko o tym jak smak znowu poczuć jej
Byłem głodny
Myśli kosmate, przecież już dawno skończył się
To pora jest facetów, którzy wiedzą zawsze czego chcą - jednego
Za każdym razem
Mógłbym zapalić światło, ale wtedy pryśnie czar
Ja lubię wszystkie czary, a szczególnie te, które odczuwa ciało
Jebnąłem się o kant szafki
Po środku nocy wstałem, bo nie mogłem leżeć tak
Zimna była podłoga jak większość rzeczy rodzaju żeńskiego
Poczułem zapach mej jedynej- była w moim domu
Się ogromnie ucieszyłem, przecież w końcu przez nią wstałem
Słodka ma
Byłem już przy lodówce, tam spłoszona kryła się
Lecz memu pożądaniu nikt nie oprze się
Nie w tę noc